Do grona kujawsko-pomorskich przedsiębiorczyń społecznych dołączyła pięcioosobowa grupa założycielek Spółdzielni Socjalnej „Wspólnota" z Mroczy. Sąd zarejestrował „Wspólnotę" 28 marca br. Grupę w procesie rejestracji i wypracowywania pomysłu na biznes wspierał Kujawsko-Pomorski Ośrodek Wspierania Ekonomii Społecznej. Miejsca na siedzibę użyczył „Wspólnocie" Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Mroczy.
Spółdzielczynie poznały się w czasie kursów zawodowych w Klubie Integracji Społecznej Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mroczy. Jak podkreśla Hanna Beyer, prezeska „Wspólnoty", powstawanie spółdzielni złożonej z osób długotrwale bezrobotnych to złożony proces. Trzeba działać na wielu płaszczyznach, rozwiązywać wyłaniające się na bieżąco problemy, znaleźć w sobie wystarczająco dużo siły i odwagi. Paniom z Mroczy udało się wykorzystać szansę i postawić na swoim. Podkreślają, że pierwsze sukcesy sprawiają, że czują się dowartościowane.
Działając, radząc sobie coraz lepiej możemy pokazać wszystkim, którzy w nas uwierzyli, wspierali, inwestowali czas i energię, że warto było, że potrafimy wziąć los we własne ręce - opowiada Hanna Beyer. Prezeska „Wspólnoty" cały proces zaktywizowania swojej grupy przez pracowników Klubu Integracji Społecznej określa „przebudzeniem". Przebudzeniem nie tylko do roli osób aktywnych zawodowo, ale również do innych ról społecznych - np. osób potrafiących aktywnie działać społecznie, świadomych obywatelek.
Spółdzielczynie ze „Wspólnoty" postanowiły, że chcą działać w obszarze, który jako managerki swoich gospodarstw domowych znały najlepiej - w pracach opiekuńczych i porządkowych. W Klubie Integracji Społecznej ukończyły szkolenia zawodowe uprawniające do profesjonalnej opieki nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Oprócz tego oferta „Wspólnoty" zawiera usługi porządkowe dla osób prywatnych i klientów biznesowych.
Na pytanie o plany na przyszłość, prezeska Spółdzielni odpowiada, że marzy o tym, żeby rozwinąć przedsiębiorstwo
na tyle, by móc zatrudniać kolejne kobiety - dać im taką szansę na
samodzielność i niezależność, jaką dostał zespół „Wspólnoty". Dla nas to bardzo dużo znaczy, że możemy wyjść z
domu i zacząć zarabiać na swoje pensje, wypracowywać własne pieniądze - opowiada Pani Hania, która na temat doświadczeń założycielek
Spółdzielni, zmian, jakie przeszły i odwagi, na którą się zdobyły, pisze
książkę pod tytułem „Beneficjentki".