Należy podjąć działania
niezbędne do tego, by kobiety
mogły korzystać ze swych praw reprodukcyjnych
oraz zlikwidować praktyki oparte na przymusie.
Platforma Działania, IV Światowa
Konferencja
w Sprawach Kobiet, Pekin 1995, art. 107d
Pomimo że ustawa o planowaniu rodziny,
ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z dnia 7 stycznia 1993 r. dopuszcza możliwość przeprowadzenia legalnej
aborcji w trzech przypadkach (gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu
kobiety, gdy występuje duże prawdopodobieństwo poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu oraz w wypadku,
gdy ciąża jest skutkiem czynu zabronionego), realne szanse wyegzekwowania
swoich praw są w Polsce nikłe. Głośne w mediach przypadki łamania praw kobiet w
tym zakresie, takie jak zmuszenie Alicji Tysiąc do donoszenia ciąży, która
groziła jej całkowitą utratą wzroku, odmówienie aborcji 14-letniej dziewczynce
z Lublina czy śmierć Agaty Lamczak, której odmówiono leczenia z obawy na stan jej
kilkutygodniowej ciąży, to tylko wierzchołek góry lodowej. Jak sygnalizują
organizacje pozarządowe, przed kobietą, której przysługuje prawo usunięcia
ciąży, szpitale celowo piętrzą problemy, podważając opinie lekarzy specjalistów
wydawane w ich sprawie, stawiając liczne bariery biurokratyczne, zasłaniając
się klauzulą sumienia, odsyłając kobiety od placówki do placówki, do momentu,
kiedy na legalną aborcję jest już za późno. Próby
skorzystania z przysługujących praw, według relacji kobiet dzwoniących
do Telefonu Zaufania Federacji Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, wiążą się
bardzo często z poniżającym traktowaniem, publicznym upokarzaniem. W efekcie Polki
często decydują się na nielegalny zabieg w podziemiu aborcyjnym. Wystarczy
porównać proporcje - podczas gdy w 2009 r. wykonano 538 legalnych aborcji w
polskich szpitalach (510 z powodu nieodwracalnych wad płodu, 27 z powodu
zagrożenia życia kobiety oraz zaledwie 1 usunięcie płodu powstałego w wyniku
gwałtu), w zdecydowanie mniej bezpiecznym i bardziej kosztownym podziemiu
aborcyjnym dokonuje się, jak wynika z badań Federacji Na Rzecz Kobiet i
Planowania Rodziny, od 80 000 do 200 000 aborcji rocznie. Historie kobiet,
których nie stać na płatny zabieg kończą się tragicznie - śmiercią, utratą
zdrowia, niebezpiecznymi próbami usunięcia ciąży „domowymi sposobami". O powyższych
problemach kobiet związanych z obecną ustawą antyaborcyjną i sposobami jej
realizacji można poczytać w publikacjach:
„Piekło kobiet trwa":
http://federa.org.pl/dokumenty_pdf/aborcja/pieklo2.pdf
Raport „Prawa
reprodukcyjne w Polsce. Skutki ustawy antyaborcyjnej":
http://federa.org.pl/dokumenty_pdf/aborcja/Raportpopr.pdf
„Piekło kobiet. Historie współczesne":
http://federa.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=13&Itemid=22
Nowe
możliwości w walce o swoje prawa daje Polkom dyrektywa unijna o stosowaniu praw
pacjenta w transgranicznej opiece zdrowotnej, która weszła w życie 24 kwietnia
2011 roku. Dzięki dyrektywie kobieta posiadająca orzeczenie lekarskie o ciąży
zagrażającej jej życiu lub zdrowiu, ciężkim uszkodzeniu płodu lub ciąży
powstałej w efekcie czynu zabronionego będzie mogła dokonać aborcji w dowolnym
państwie Unii Europejskiej na koszt NFZ. Skorzystanie z usług szpitali
zagranicznych zamiast polskich jest tu w pełni dowolne - zgodnie z zapisami
dyrektywy obywatelki i obywatele UE mogą wybrać dowolne miejsce
leczenia/przeprowadzenia zabiegu bez konieczności tłumaczenia się z wyboru w
kraju pochodzenia. NFZ zwraca w takich wypadkach koszty zabiegu do wysokości
kwoty, jaką przyznaje polskim szpitalom za wykonanie aborcji. W tej chwili
kwota ta wynosi 1300 zł, co pozwala na pełny zwrot kosztu zabiegu w pobliskich
Czechach, a nawet w niektórych klinikach niemieckich, austriackich czy
holenderskich.
Jak
podkreśla Wanda Nowicka, Prezeska Federacji Na Rzecz Kobiet i Planowania
Rodziny, dyrektywa może również z czasem zmobilizować polskie szpitale do
respektowania praw kobiet wynikających z obecnej ustawy: „Mamy nadzieję, że z
czasem dostęp do legalnej aborcji poprawi się również w kraju, bowiem jeśli NFZ
będzie zmuszony płacić za aborcje za granicą, sprawi, że szpitale w Polsce
zaczną wreszcie przerywać ciąże pod groźbą utraty kontraktów z NFZ-em.". Choć
dyrektywa obowiązuje od kwietnia, NFZ ma czas do 25 października 2013 roku na
wdrożenie jej zapisów. Jak ocenia dr Marcin Górski z Zespołu Pomocy Prawnej
Federacji, dyrektywę tę Komisja Europejska traktuje priorytetowo, co oznacza,
że niedokonanie na czas jej implementacji do polskiego prawa lub jej niepełne
wdrożenie spotka się z jej szybką reakcją. Organizacje pozarządowe zajmujące
się prawami reprodukcyjnymi Polek monitorują obecnie proces pracy nad wdrażaniem
w Polsce zapisów dyrektywy. O postępach w tym zakresie będziemy informować na
bieżąco.