W tej Spółdzielni serce to nie tylko człon nazwy. Spółdzielnię Socjalną Serce dla Seniora tworzą ludzie pełni zapału do pracy i niesienia pomocy. Z Panią Beatą Kominowską*, członkiem Spółdzielni Socjalnej Serce dla Seniora rozmawia Karolina Nowak
Beata Kominowska- Przez rok uczęszczałyśmy do Centrum Integracji Społecznej na Piątkowie. Tam poznałyśmy się na zajęciach na oddziale opiekuńczym. Po roku zajęć zdecydowałyśmy się na Spółdzielnię Socjalną. Słyszałyśmy o takiej możliwości właśnie podczas tych zajęć.
W spółdzielni jest Pani od początku?
BK- Tak. Razem z innymi czterema osobami założyliśmy spółdzielnię.
A kto z tej grupy był pomysłodawcą?
BK- Dwie koleżanki, które wcześniej kończyły CIS. One myślały nad tym pomysłem, przedstawiły mi go.. Przeanalizowałyśmy wszystkie za i przeciw i zdecydowałyśmy, że spróbujemy. Spróbowałyśmy i jesteśmy.
Co było najtrudniejsze dla Pań w zakładaniu spółdzielni socjalnej?
BK- Najtrudniejsze było zorganizowanie wszystkich dokumentów. Bo tego było naprawdę dużo. Nie miałyśmy wcześniej z tym do czynienia, więc było ciężko. Stopniowo jednak z pomocą wszystko szło do przodu. I można powiedzieć, że dotarłyśmy do celu.
Zdecydowałyście się świadczyć usługi opiekuńcze? Skąd właśnie taki wybór?
BK- Uczestniczyłyśmy w warsztatach opiekuńczych w ramach zajęć w CIS-ie. Po roku jak chodziłyśmy na te zajęcia, w tym również na praktyki do podopiecznych to pojawiła się taka mobilizacja, poczułyśmy że to jest jednak to. Poczułyśmy że trzeba mieć wielkie serce w takiej pracy i nam to odpowiadało.
Miałyście wcześniej doświadczenie w opiece?
BK- Profesjonalne doświadczenie zdobyłyśmy podczas zajęć, o których wspominałam. Wcześniej każda z nas w swoim gronie rodzinnym zdobyła doświadczenie jeśli chodzi o opiekę. Takich doświadczeń się nie zapomina.
Gdzie można najczęściej was znaleźć? Jak spędzacie czas z podopiecznymi?
BK- Działamy na terenie całego Poznania, 7 dni w tygodniu, w różnych godzinach i w różnych miejscach. To wszystko zależy od tego, gdzie mamy podopiecznych. Piątkowo, Hetmańska, Przybyszewskiego, Junikowo, Naramowice… tak więc generalnie cały Poznań.
Najczęściej zajmujecie się podopiecznymi w ich domach?
BK- To różnie, zależy od podopiecznego. Chodzimy na spacery, organizujemy czas w różny sposób, ale najwięcej czasu spędzamy jednak w mieszkaniu u podopiecznych, gdyż najczęściej zajmujemy się osobami leżącymi. Zajmujemy się również gotowaniem dla podopiecznych, właściwie to świadczone przez nas usługi są bardzo urozmaicone. .
A jak wygląda taki dzień pracy w waszej spółdzielni?
BK- U każdej z nas ten dzień wygląda inaczej. Bo każda z nas zaczyna dzień o innej godzinie i każda z nas jedzie do innego podopiecznego. Mamy inne obowiązki, ale zazwyczaj nasz dzień zaczyna się około godziny 7.00, a kończy o 16.00, ale bywa również, że o 19.00 z małymi przerwami oczywiście.
Rozumiem, że każda z Pań zajmuje się innymi podopiecznymi?
BK- Tak, staramy się aby zawsze ta sama osoba spotykała się z danym podopiecznym, ewentualnie w czasie choroby którejś z nas to się zastępujemy, ale to są rzadkie przypadki.
A ta opieka jest codziennie?
BK- To też w zależności od potrzeb. Są rodziny, które dają sobie radę i potrzebują nas tylko 3 razy w tygodniu albo dwa razy w tygodniu, a są też takie, które potrzebują nas cały tydzień, od poniedziałku do niedzieli.
Czy właściwie podopieczny to dobre słowo? Jak nazywacie osoby którymi się zajmujecie?
BK- Podopieczny… tak, bo wydaje mi się, że klient tak nie bardzo, pacjent też nie. Tak sobie wymyśliłyśmy, że nazywamy ich podopiecznymi, bo pacjent to jest w szpitalu i to takie anonimowe. A my do jednego podopiecznego chodzimy przez rok i czujemy się tak jak w rodzinie. Staramy się tworzyć taką przyjazną atmosferę, bo takie mamy podejście. Chcemy, żeby oni czuli się dobrze i my również.
cdn.
O tym co jest najważniejsze w pracy z osobami starszymi, już jutro w drugiej części materiału. Zapraszamy
Spółdzielnia Socjalna Serce dla Seniora
*Beata Kominowska – członek spółdzielni Socjalnej Serce dla Seniora, jest opiekunką, zajmuje się koordynacją zleceń w Spółdzielni Serce dla Seniora
II część wywiadu tutaj